Remanent , inwentaryzacja.
Pomyślałem że przydałoby się zajrzeć do zapasów i zaktualizować wiedzę co mam i w jakiej ilości.
Bo później w trakcie planowania jest zaskoczenie - "to ja tego już nie mam ? A to pech..."
Trochę Rodezji , trochę Australii , włoska woskowana (?) bawełna , jakieś resztki jugosłowiańskiego MOL68 (stara pałatka) , wiecznie oglądana i odkładana laminowana bawełna (?) w indyjskim kamuflażu , resztki tego i tamtego.
Przy okazji zrobiony porządek w pudle z napami. Postanowienie noworoczne - skombinować wreszcie porządną praskę z kompletem różnych końcówek. Nabijanie młotkiem działa ale jest głośne i blat biurka na tym cierpi (czasem także moje palce...).
Zaczęte i nieskończone malowanie. Nic z tego nie będzie , koszulka idzie na ścierki a farby może się jeszcze przydadzą.
Ścinki i resztki , za małe aby z nich coś sensownego powstało ale za duże aby tak po prostu wyrzucić. Dużo.
Duża porcja fińskiego M62 w postaci demobilu , trochę Szwajcarii zarówno tej starszej TAZ 57 (małe plecaki) jak i nowszej TAZ 90.
Ktoś kiedyś sprzedawał ten TAZ90 na Allegro w śmiesznie niskiej cenie , chyba 11 zł za metr , załapałem się na dwa ostatnie. Niestety z jakąś ręczną adnotacją z boku.
Dwa metry wełnianej (?) koco-podobnej tkaniny w szaro-czerwoną kratkę. Fajna. Prawie zapomniałem że to mam.
I jeszcze więcej kamuflaży - oczywiście wszystko ma przypisany konkretny pomysł :) A jakże...
Gdzieniegdzie jakiś nieukończone projekty.
Bo to jest tak. Planowanie , zaczynam szyć - jest dobrze.
A później nie wiadomo skąd pojawiają się wątpliwości, Zaczynam coraz bardziej kombinować , a może by to , a może by tamto. Ewentualnie druga gorsza możliwość - w trakcie szycia stwierdzam że to generalnie strasznie głupi pomysł był i nie mam nawet ochoty na to patrzeć a co dopiero dokończyć...
Są i zgrzyty , jak to przy inwentaryzacji.
Zaginęła czechosłowacka pałatka w charakterystycznym kamuflażu. No nie ma. Amba-fatima etc. :( :( :(
Na pewno nie wyrzucałem , ledwo co zdążyłem ją napocząć jakieś półtora roku / dwa lata temu (szyłem jakiś pokrowiec czy cuś) NO NIE MA :(
Wsiąkły gdzieś troki od plecaka (Alpinus). Takie mocne , czarne , poliestrowe. Na pewno nikomu nie pożyczałem , na pewno nie zgubiłem.
Byłyby super przydatne przy szyciu torby/plecaka (kolorowa tkanina z IKEA) ale nima.
Sublimacja jak w m...ę strzelił :(
I to z zamkniętej szafki , z kartonowego pudła. Co na to współczesna nauka ???
A może razem z pałatką tunelowały do równoległego wszechświata w którym nigdy nie zacząłem szyć i masakrować wyposażenia z demobilu :)
Zapas nici do overlocka. Złowione kiedyś w ciucholandzie razem z innymi. Prędzej rozpadną się ze starości niż w końcu zakupię odpowiedni sprzęt.
Trochę "cywilnych" tkanin w jednolitych kolorach. Wszystko potrzebne oczywiście.
Stos kartonowych pudeł , w środku więcej resztek i nieukończone projekty.
Wystarczy tego sprzątania , co za dużo to nie zdrowo.
Czas miło spędzić kilka ostatnich godzin 2020 roku.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Stocktaking.
I thought it would be useful to look at the inventory and update my knowledge of what I have and in what quantity.
Because later in the planning process there is a surprise - "I don't have it anymore? Oooo..."
A little Rhodesia, a little Australia, Italian camo waxed cotton , some remnants of Yugoslav MOL68 (old shelter half), always viewed and always put away laminated cotton (?) In Indian army camouflage, remains of this and that.
Taking advantage of the occasion, order in the container with snaps , rivets etc. was made. The highest was time :)
New Year's resolution - finally get a decent press tool with a set of various tips. Hammering works but it is loud and the desk top suffers from it (sometimes my fingers too ).
Started and unfinished painting. Nothing will come of it, the T-shirt goes for cloths and the paints may still be useful.
Parings and scrap, too small to have created something sensible but too big to just throw away. Lots of it.
A large portion of the Finnish M62 in the form of a surplus stuff , a bit of Switzerland, both the older TAZ 57 (small backpacks) and the newer TAZ 90.
Someone once sold this TAZ90 on Allegro at a ridiculously low price, about PLN 11 per running meter, I got the last two. Unfortunately with some manual annotation on the side.
Two meters of woolen (?) blanket-like fabric with gray and red checks. Cool. I almost forgot I had it.
And even more camouflages - of course, everything has a specific idea assigned to it :)
Some unfinished projects here and there.
Because it is like that. First planning, then I start sewing - it's good.
And then, out of nowhere, doubts arise, I begin to think - hmm... maybe this or maybe that.
Alternatively, the second, worse option - while sewing, I realize that it was a terribly stupid idea and I don't even want to look at it, let alone finish ...
There are also unpleasantness like during the inventory process.
A Czechoslovakian shelter half in a characteristic camouflage is missing. Well, it's just not here.
I certainly did not throw it away, I barely had time to cut something out of it about a year and a half / two years ago (I was sewing a cover or something). There is nowhere. Bermuda Triangle or what ?
The straps from the backpack (Alpinus) got sunk somewhere. Such strong, black polyester straps. I certainly did not borrow anyone, I certainly did not lose it.
They would be super useful when sewing a bag / backpack (colored IKEA fabric) but they are not there.
Sublimation or what?
From a cardboard box in a closed cabinet. What will modern science say to this ???
Or maybe, together with the shelter half, they tunneled into a parallel universe in which I never started sewing and massacring surplus equipment :)
Stock of overlock threads. Once caught in a second hand shop with others. They will sooner fall apart from old age than I will eventually buy the appropriate equipment.
Some different "civil" fabrics in solid colors.. Everything is needed, of course;)
A stack of cardboard boxes, inside more cuttings , more leftovers and unfinished designs.
Enough of this counting and checking.
It's time to spend the last few hours of 2020 in a nice way.