Albo nie było czasu , albo zdrowia albo jak już wybrałem sobie temat to...
Granatowa tkanina , leżała sobie w różnych szafach praktycznie od zawsze. Kupiona przez któregoś z członków mojej rodziny gdzieś pod koniec lat 80-ych XX wieku ( jak to brzmi :)
Albo może tak na początku lat 90-ych.
Pamiętam że czasami ktoś to wyciągał z szafy i był zachwyt , coś w stylu: " o tak , kiedyś to robiono porządne tkaniny". Później następowała konsternacja z powodu naprawdę intensywnie granatowego koloru. Trochę dywagacji co by tu z tego zrobić. A następnie tkanina lądowała w szafie na następne kilka lat.
Aż do teraz.
Tkanina to najprawdopodobniej Argona (?) , połączenie wełny i wiskozy (nie znam dokładnych proporcji). Średniej grubości , miękka w dotyku , lejąca się.
Strzępi się okrutnie w czasie cięcia. Wystarczy lekko ruszyć i lecą nitki.
Producent to zakłady "Konstilana" Łódź. Obecnie istnieją chyba już tylko w formie niszczejących opustoszałych budynków. Smutny koniec firmy założonej jeszcze przed wojną :(
Kolor - intensywnie grrranatowy.
Ostatni raz nosiłem coś równie granatowego w pierwszej klasie szkoły podstawowej (mundurek).
Ale... wydaje się być naprawdę dobrej jakości. Leżała złożona w szafach szmat czasu i po wyjęciu jak nowa (żadnych śladów na zgięciach). Miałem kiedyś bawełnę która po kilku tygodniach złapała nieusuwalne ślady na liniach złożenia :(
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
This September 2020 somehow did not favor sewing.
Either there was no time, or health, or when I chose the topic ...
Dark blue fabric , has been lying in various wardrobes practically since forever. Bought by one of the members of my family somewhere in the late 80-ies of previous century.
Or maybe in the early 90's.
I remember that sometimes someone took it out of the wardrobe and there was a delight, something like: "oh yes, they don't do such decent fabrics anymore". Then there was consternation about the really intense navy blue color. A little bit of debate what to do with it. And then the fabric ended up in the closet for the next few years.
Until now.
The fabric is probably Argona (?) - combination of wool and viscose (I don't know the exact proportions). Medium thickness, soft to the touch, flowing.
It frays cruelly when cut. Just move a little and the threads fly.
The producer is "Konstilana" Łódź. Currently, they probably exist only in the form of decaying, deserted buildings. The sad end of the company founded before the war :(
Color - intense navy blue.
The last time I wore something equally dark blue in the first year of primary school (uniform).
But ... it seems to be of really good quality. It lay folded in the cupboards for a long time and taken out like new (no marks on the folds). I once had cotton which after a few weeks caught indelible marks on the fold lines :(
Najpierw dobieranie koloru nici , kusiło mnie aby zastosować ciemnoczerwoną i... w sumie trzeba było tak zrobić.
Ostatecznie zastosowane nici ciemno niebieskie Ariadna Talia 80E kolor nr. 0844 - dobrze wyglądają z intensywnie granatową tkaniną.
Guziki ciemno brązowe z portugalskiego demobilu - pasują zaskakująco dobrze.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
First, choosing the color of the thread, I was tempted to use dark red and ... in fact, it was better to do that.
The final threads used were dark blue Ariadna Talia 80E color no. 0844 - look good with an intense navy blue fabric.
Dark brown buttons from Portuguese army surplus - fit surprisingly well.
Jako wzór posłużyła mi moja ulubiona , wysłużona koszula "safari" od Camel Active. Zdecydowałem że spróbuję skopiować ją na tyle na ile dam radę (z detalami etc).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
As a model I used my favorite, well-worn "safari" shirt from Camel Active. I decided to try to copy it as much as I can (with details etc).
Kolejność szycia w zasadzie jak poprzednim razem (zielona bluza z kapturem).
Wycinanie elementów plecy przód , zszywanie , uzupełnianie o detale , później rękawy i koniec.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
The order of sewing basically as the last time (green hoodie).
Cutting out elements for front & back, sewing, adding details, then the sleeves and the end.
Nie wszystko szło idealnie.
Nauka - NIE poprawiamy spapranego elementu na siłę. Zwłaszcza kiedy widać że nic mu to nie pomoże. Zmarnujemy tylko nici a i tak skończy się powtórnym wycinaniem i szyciem - w tym wypadku była to frontowa lewa część (zakładka z dziurkami na guziki...) oraz kołnierz (za niski i krzywy).
Prawdę mówiąc w pewnym momencie odstawiłem całość na kilka dni bo już nie mogłem patrzeć na ten atramentowy koszmar... :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Not everything was going perfectly.
Learning for the future - We DO NOT forcefully fix a messed up element. Especially when you can see that it will not help him. We will only waste threads and anyway we will end up cutting and sewing again - in this case it was the front left part (tab with buttonholes ) and the collar (too low and crooked).
In fact, at one point I put it aside for a few days because I couldn't look at this inky nightmare anymore ... :)
Ale w końcu doprowadziłem całość do mniej lub bardziej szczęśliwego końca.
Na razie kończę z granatowym kolorem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
But in the end I brought the whole thing to a more or less happy end.
For now, I'm finishing with the navy blue color.
No comments:
Post a Comment