Tuesday, 17 June 2025

Szorty w Irlandzkim "moro" / Irish DPM camo shorts

Nadejszło lato , prawie już.

A w raz z nim zaskoczenie.

Okazuje się że wystarczy regularnie , UCZCIWIE , stosować się do diety typu "M-Ż" (Mniej Żreć). W moim wypadku oznaczało to między innymi pozbycie się nawyku podjadania do późnego wieczora + jakieś piwko do tego.

Dodatkowo rezygnacja (na tyle na ile to wykonalne) z solenia i słodzenia. 

Dodatkowo systematyczny wysiłek fizyczny (głównie tzw. aerobowy).

I po jakimś czasie niespodzianka - trzeba szyć nowe spodnie bo te stare robią się dramatycznie luźne :)

Zużyłem wreszcie tkaninę w Irlandzkim kamuflażu. 

--------------------------------------------------------------------

Summer has come, almost there.

And with it a surprise.

It turns out that it is enough to regularly, HONESTLY, follow a "Eat Less" diet. In my case, this meant, among other things, getting rid of the habit of snacking until late in the evening + a some beer in addition etc.

Additionally, giving up (as much as possible) salting and sweetening.

Additionally, systematic physical exercise (mainly so-called aerobic/cardio).

And after some time, a SURPRISE - I have to sew new trousers because the old ones are getting dramatically loose :)

I finally used up the fabric in Irish camouflage.

Zasadniczo szyło się szybko ale nie obyło się bez potknięć.

Lubię jak są kieszenie z tyłu. Nie używam ich ale lubię jak są , ot tak dla wyglądu.

Tutaj miały był wpuszczane z klapką zapinaną na guzik. Ostatni raz szyłem taką kieszeń dobre dwa lata temu.

Oczywiście nie odświeżyłem sobie wiedzy z książki czy internetu , gdzie tam. Szyłem "z głowy" :(

To była katastrofa i intensywne prucie.

Skończyło się paskudną dziurą którą po odrobinie namysłu zasłoniłem naszytą łatą udającą patkę od kieszeni. Uważam że całkiem nieźle wybrnąłem z problemu.

Nie jesteście czegoś pewni na 100% - poświęćcie trochę czasu na odświeżenie wiedzy.

TO SIĘ OPŁACA.  NAPRAWDĘ.

-----------------------------------------------------------------------

Basically, it was a quick sew, but there were some stumbles.

I like pockets at the back. I don't use them, but I like them, just for the look.

Here, they were supposed to be inset with a flap fastened with a button. The last time I sewed a pocket like that was a good two years ago.

Of course, I didn't refresh my knowledge from a book or the internet. I sewed "off the top of my head" .

It was a sewing disaster and intense unraveling of seams :(

It ended with an ugly hole, which after a bit of thought I covered with a sewn-on patch pretending to be a pocket flap. I think I got out of the problem quite well.

You are not 100% sure about something - Take some time to refresh your knowledge. 

IT PAYS OFF. REALLY.

Gotowe szorty , nareszcie coś co pasuje. 

----------------------------------------------------------

Ready shorts, finally something that fits.


Worki kieszeniowe na biodrach z tkaniny w zielonym kolorze - raz że fajnie to wygląda a dwa że tkaniny w kamuflażu było już za mało.

Z tego samego powodu kieszenie "cargo" są raczej mniejsze niż większe. Naszyłem je z przodu bo lubię taki układ.

----------------------------------------------------------------

Hip pockets made of green fabric - one, it looks cool and two, there wasn't enough camouflage fabric.

For the same reason, the "cargo" pockets are rather smaller than larger. I sewed them on the front because I like that arrangement.

Tuesday, 10 June 2025

Balkonowe Ogrodnictwo 2025 / Balcony Gardening 2025

W tym roku zaczęło się dość późno , pogoda jakoś nie sprzyjała , późne przymrozki które jakoś nie chciały odpuścić i rośliny dość długo zostały w domu.

Na początek ten sam zestaw co w poprzednim roku czyli zioła - bazylia , kolendra , tymianek , oregano , mięta , pietruszka i koper + kwiaty , na razie tylko pelargonia.

Wszystko już ładnie wyrośnięte i rozwinięte - aż miło popatrzeć.

To miał być taki skromny start a później się to powinno rozwijać.

I to tyle jeśli chodzi o plany.

Matka natura pokazała pokazała kto tu rządzi i co sobie można zrobić z planami :)

Zasadniczo moje miasto raczej było omijane przez wszelkiego rodzaju bardzo silne zjawiska pogodowe , jakiś taki spokojniejszy punkt na mapie.  Zwykle słyszało się w TV o tym co działo się dookoła.

Kilka dni po wystawieniu ziół i kwiatków na balkon - przyszła BURZA.

Kilkadziesiąt minut silnych wiatrów i ulewy (ściana wody lejącej się z nieba) + jakieś kilkanaście minut gradu (kuleczki około 1 cm średnicy).

Niektóre zioła zniknęły prawie całkowicie - z gęstego krzaczka kolendry zostały dwie łodyżki :) , inne tylko dość mocno przerzedziło (bazylię) i pogniotło.

Pelargonia zniosła atak gradu zaskakująco dobrze , aż się dziwię. 

Dużo dała plastikowa siatka osłaniająca od słońca. Zanim kolejna fala gradu całkowicie ją zwinęła to jeszcze zdążyła osłonić rośliny przed większością uderzenia.

Na razie wszystko się podnosi i dochodzi do siebie.

---------------------------------------------------------------------------------

This year it started quite late, the weather was not favourable, late frosts that somehow did not want to let up and the plants stayed at home for quite a long time.

To start with the same set as last year, i.e. herbs - basil, coriander, thyme, oregano, mint, parsley and dill + flowers, for now only geranium.

Everything has already grown and developed nicely - it is nice to look at.

It was supposed to be such a modest start and then it should develop.

And that's it as far as plans go.

Mother Nature showed who is the boss here and what can be done with plans :)

Basically, my city was rather avoided by all kinds of very strong weather phenomena, some kind of calmer point on the map. Usually you heard on TV about what was happening around.

A few days after putting the herbs and flowers on the balcony - a STORM came.

Several dozen minutes of strong winds and downpour (a wall of water pouring from the sky) + about a dozen minutes of hail (balls about 1 cm in diameter).

Some herbs almost completely disappeared - two stalks remained from a dense coriander bush :), others were only thinned out quite a bit (basil) and crushed.

The geranium withstood the hail attack surprisingly well, I'm surprised.

The plastic netting protecting it from the sun helped a lot. Before the next wave of hail rolled it up completely, it still managed to shield the plants from most of the impact.

For now, everything is recovering slowly.


Tak dla jasności , ja tutaj nie wypłakuję się nad doniczką połamanych ziółek , nic z tych rzeczy :)

Są ludzie w okolicy którzy w przeciągu kilkunastu minut potracili duże uprawy (np. truskawek) będące źródłem utrzymania dla całych rodzin.

Ale siła natury robiła wrażenie.

Tak czy owak ogród będzie rozwijany.

-----------------------------------------------------------------------------

Just to be clear, I'm not crying over a pot of broken herbs, nothing like that :)

There are people in the area who lost large crops (e.g. strawberries) in the span of a dozen or so minutes, which were the source of income for entire families.

But the power of nature was impressive.

Either way, the garden will be developed.



(Edit 26.06.25) Do kwietnej części "ogrodu" dołączyły gazanie. Kwitną aż miło. Ale...

Ale jeśli komuś zależy na pięknym , kolorowym i trwałym widoku bez względu na pogodę to raczej polecamy coś innego.

Kwiaty gazanii zamykają się na pochmurną lub/i chłodniejsza pogodę. I tyle. Nie ma dyskusji. Wracamy dopiero kiedy znowu zaświeci słońce i co nam zrobicie...
--------------------------------------------------
(Edit 26.06.25) Gazanias have joined the flowery part of the "garden". They are blooming beautifully.

But if someone wants a beautiful, colorful and lasting view regardless of the weather, we recommend something else.

Gazania flowers close for cloudy and/or cooler weather. And that's it. There's no discussion. We'll come back only when the sun shines again and what will you do to us , huh ? Nothing :)


I ogólnie przybywa kolorów. Dobrze. Aksamitka to raczej obowiązkowo. 
------------------------------------------------------------
And in general the space on the balcony becomes colorful. Good. Marigold is a must.


Saturday, 24 May 2025

Czepek damski część 3 / Pioneer Bonnet part 3

Czepki damskie ciąg dalszy.

Tym razem temat zaczęty w październiku 2024. 

Później coś w międzyczasie wypadło , później święta , później mnóstwo różnych rzeczy , później coroczny wczesno - wiosenny atak alergii...

Ale wreszcie kończymy. 

Tym razem czepek letni - letnia , cienka , zwiewna tkanina w kratkę. Żadnych podszewek. Jedna warstwa.

Inna konstrukcja daszka i części naramiennej - spotkałem się (w internetach) z opiniami że właśnie taka konstrukcja cechowała prawdziwe czepki a te z lekko zwężającymi się po bokach daszkami to wymysł Hollywood.

Hmm... Nie wiem , nie znam się aż tak. Wydaje mi się że skoro czepki były produktem w dużej mierze samodzielnie wytwarzanym (?) to pewnie było mnóstwo stylów i wariacji (?).

Skoro miało być tak "realistycznie" to z tyłu nie zrobiłem ściągacza z wszytą gumką tylko zmarszczyłem tkaninę nitkami.

Daszek dookoła twarzy uszyty z trzech warstw tkaniny - i w tym przypadku okazało się to trochę za mało. Po gęstym przeszyciu daszek nadal jest ciut za miękki.

Trzeba było dać z cztery albo i pięć warstw lub jedną z czegoś grubszego.

Ogólnie lekka , zwiewna tkanina nie ułatwiał mi życia :/

Następny chyba machnę z jeansu ?

------------------------------------------------------------------------------------------------

The topic of women's bonnets continues.

This time, the topic started in October 2024.

Then something came up in the meantime, then the holidays, then a lot of different things , then the annual early spring allergy attack...

But finally finnish.

This time a summer bonnet - summer, thin, airy fabric in a checkered pattern. No lining. One layer of fabric.

A different construction of the visor and shoulder part - I've come across (on the Internet) opinions that this was the construction that characterized real bonnets and those with slightly narrowing visors on the sides are a Hollywood invention.

Hmm... I don't know, I'm not an expert. It seems to me that since bonnets were a largely self-made product (?), there must have been a lot of styles and variations (?).

Since it was supposed to be so "realistic", I didn't make a drawstring with sewn-in elastic at the back, but rather gathered the fabric with threads.

The visor around the face sewn from three layers of fabric - and in this case it turned out to be a bit too little. After dense stitching the peak is still a bit too soft.

It should have been four or even five layers or one of something thicker.

Overall, the light, airy fabric didn't make my life easier :/

I think I'll make the next one from denim ?